czwartek, 13 czerwca 2013

Rozdział 3.

- ... Jordi Alba.
- Wiem - odparłam patrząc mu prosto w oczy.
- No tak - powiedział uśmiechając się słodko - i tyle z mojej tajemniczości.
- Nie przesadzaj, na pewno masz jeszcze wiele tajemnic - zapewniłam go.
- Chętnie się nimi z tobą podzielę.
- No chodź już - przerwał nam Mateusz - Zmęczony jestem.
- A to jest ... ?  - zapytał piłkarz wskazując na patrzącego na niego spod byka Mateusza.
- Mój zmęczony i znudzony przyjaciel, Mateusz - odparłam mordując go wzrokiem. Przez niego jedyna okazja poznania zawodnika Barcelony przejdzie mi koło nosa.
- Miło poznać - wymamrotał Jordi do mojego kolegi i ponownie spojrzał na mnie - Słuchaj, Thiago organizuje imprezę, wiesz z okazji tego, że wygraliśmy. Może masz ochotę pójść z nami ?
Jordi był taki nieśmiały, rozczuliło mnie to strasznie. Niby taka światowa gwiazda, a zachowywał się jakby pierwszy raz rozmawiał z dziewczyną. Strasznie mi się to spodobało, i to właśnie ta jego wstydliwość sprawiła, że zdecydowałam się na pójście z nim na tę imprezę.
- Chętnie - odpowiedziałam, a uśmiech jaki rozjaśnił twarz piłkarza utwierdził mnie w przekonaniu, że podjęłam słuszną decyzję.
- To poczekaj na parkingu, albo nie, tutaj. Ja się szybko przebiorę i po ciebie przyjdę - powiedział z ogromnym uśmiechem. Widać było, że moja odpowiedź sprawiła mu ogromną przyjemność.
- A ty Jordi nie idziesz do szatni ? - nagle zapytał Tito, który znalazł się tuż za Albą i przyglądał się mi z ciekawością.
- Już już trenerze, właśnie biegnę - na odchodne powiedział tylko - poczekaj tu na mnie !
Tito nadal stał i mi się przyglądał. Postanowiłam wykorzystać okazję i zdobyć autograf trenera najlepszej drużyny na świecie.
- Przepraszam, czy mogę prosić o autograf ? Jest pan moim idolem - powiedziałam nieśmiało.
- Oczywiście - odparł i wyciągnął rękę po mój notes. 
Później uśmiechnął się miło, pozwolił sobie zrobić z nim zdjęcie i odszedł w stronę szatni. Na ten moment chyba tylko czekał Mateusz.
- Co ty sobie myślisz ? - wybuchnął.
- Ale o co ci chodzi ? - spytałam spokojnie - Przestań się na mnie wydzierać w miejscu publicznym.
- O, teraz zaczęło ci przeszkadzać, że to miejsce publiczne.
- O co ci tym razem  chodzi ? - miałam już powoli dość jego dziwnego zachowania.
- O ten flirt z tym piłkarzem - wytłumaczył - Jeszcze trochę a  zrzucilibyście z siebie ubrania na środku Camp Nou.
- No bez przesady - parsknęłam - To była tylko niewinna rozmowa.
- Niewinna ? Możliwe... 
Patrzył na mnie, a ja milczałam. Nie rozumiałam, dlaczego robił z tego taki wielki problem. Przecież powinien się domyślić, że moim kolejnym marzeniem, takim, które nigdy nie miało się spełnić, było poznanie zawodników Barcy. Gdy nadarzyła mi się taka okazja, miałam zamiar ją wykorzystać. Trzeba pomóc szczęściu, już dawno się tego nauczyłam.
- Dlaczego zgodziłaś się z nim pójść ? - Mateusz przerwał ciszę.
- Żeby spełnić swoje marzenie - powiedziałam.
- Przecież twoje marzenie już spełniłem - wyszeptał ze smutkiem.
- Wiem i bardzo ci za to dziękuję - przytuliłam go - Ale to jest takie marzenie, którym się nie dzieliłam ze światem, bo wiedziałam, że nie da się go spełnić.
- Czyli pójdziesz ? - spytał.
- Tak.
- W takim razie miłej zabawy - powiedział chłodno i sobie poszedł.
Nawet mnie nie przytulił na pożegnanie. Wiedziałam, że go zraniłam, ale postanowiłam na razie o tym zapomnieć. Wiedziałam, że powinnam z nim wrócić do hotelu, ale co mnie tam czekało ? Kąpiel i spanie. A tak ? Tak mogłam spełnić swoje największe marzenie. On w końcu to zrozumie i mu przejdzie. A jak nie, to po powrocie do domu zaproszę go do siebie i upiekę mu jego ulubione ciasto.  Wtedy już na pewno mi wybaczy. 
Usiadłam na trybunach, wyjęłam lusterko i zaczęłam poprawiać makijaż.  Na stadionie panowała cisza, to było cudowne. Byłam chyba jedyną osobą na Camp Nou. Spojrzałam na murawę i powoli zeszłam po schodach. Na dole skierowałam się najpierw do ławek zawodników, później przeszłam do bramki, której tak dzielnie bronił dzisiaj Valdes, na końcu stanęłam na środku boiska i rozejrzałam się. Wrażenie było
niesamowite, poczułam się taka maleńka, nic nieważna. Nie wiem, ile tak stałam. Z zamyślenia wyrwało mnie ciche pytanie :
- Podoba się ?
Podskoczyłam i byłabym się przewróciła na tych moich obcasach, ale on mnie złapał.
- Jordi, przestraszyłeś mnie - wykrzyknęłam, po czym dodałam zachwycona - Jest nieziemski.
- Chętnie oprowadziłbym cię po całym, ale czekają na nas u Alcantary.
Wziął mnie za rękę i poprowadził na parking. Wśród samochodów roiło się od roześmianych piłkarzy Barcelony. Tuż obok mnie był Messi, Iniesta, Pedro, Alexis Sanchez ...  I działo się to na żywo, a nie w jednym z moich snów. Nagle drogę zagrodziła nam jakaś postać.
- A więc to przez ciebie straciliśmy gola - powiedział piłkarz wskazując na mnie palcem.
- Ale ... ja .. ja.. prze ... - nie wiedziałam, co powiedzieć, na co postać zaśmiała się.
- Daj spokój, nie chciałem cię przestraszyć, tylko się droczyłem - śmiał się wniebogłosy - ale gdybyś widziała swoją minę ... ha ha ha 
Przytulił mnie, pocałował w rękę i z uśmiechem powiedział :
-  Dani Alves, do usług. Radziłbym ci nie wsiadać do tego samochodu i pójść ze mną, jestem o niebo lepszy od tego fajtłapy, przynajmniej goli nie tracę ...
- Bardzo zabawne Dani! Idź już do swojej dziewczyny, zanim wystraszysz mi moją na dobre - wtrącił się Jordi i popchnął obrońcę w kierunku jego samochodu. Piłkarze wybuchnęli śmiechem widząc porażkę obrońcy i powoli zaczęli wyjeżdżać z parkingu.  Jordi otworzył mi drzwi po stronie pasażera i gestem zaprosił do środka.
- No to największego idiotę już poznałaś, teraz będą już tylko lepsi, uwierz mi - zapewnił mnie Alba włączając silnik.
Zaśmiałam się. Nagle poczułam się trochę skrepowana siedząc z nim sam na sam w samochodzie. Zaczęłam się zastanawiać, co ja tu robię. Przecież to aż nierealne. Nagle Jordi palnął się ręką w czoło i roześmiał się.
- Jaki ja głupi jestem ! - wykrzyknął - Przecież ja nie wiem nawet jak masz na imię !
- Magda. 
- Hmm, to polskie imię ? - zapytał.
- Skąd wiedziałeś ?
- W głębi duszy każdy Cule jest Polakiem.
- Ach no tak, te przyśpiewki kibiców Królewskich.
- Widzę, że dużo o nas wiesz - powiedział zaskoczony.
- FC Barcelona to całe moje życie - odparłam z dumą.
- Takiej dziewczyny właśnie szukałem - zażartował Jordi.
Jazda samochodem upłynęła w naprawdę miłej atmosferze. Świetnie nam się rozmawiało, Jordi był miły, zabawny, tak słodko nieśmiały, no i nieziemsko przystojny. Tego ostatniego waloru nie dało się nie zauważyć. Moje wątpliwości znowu wróciły. Ciągle nie znałam odpowiedzi, na pytanie dlaczego właśnie ja ? Coraz bardziej zbliżaliśmy się do willi Thiago, która znajdowała się niedaleko plaży. Nagle przestraszyłam się spotkania z całą drużyną. Przecież to są takie wielkie sławy ! Co ja, zwykła licealistka z Polski mogę mieć z nimi wspólnego ? To będzie porażka !
- Jordi, zatrzymaj się ! - wykrzyknęłam.
- Co się stało ? - spytał przerażony.
- Ja, ja nie mogę tam z tobą pójść. To nie dla mnie, ja tam nie pasuję. Będę tam tylko przeszkadzać...
- Ej, nie bój się. Polubią cię, jestem tego pewny ! - przerwał mi.
- Ale dlaczego Jordi ? 
- Co dlaczego ? - spytał, nie bardzo wiedząc o co mi chodzi.
- Dlaczego JA Jordi ?
Spojrzał na mnie z uśmiechem i powiedział : 
- Magda ! Przecież to proste ! Jesteś to ty, ponieważ ...






~~~~~~~~~
Bardzo dziękuję, za te wszystkie pochlebne komentarze odnośnie poprzedniego rozdziału. Są bardzo motywujące.
Strasznie się cieszę, że Wam się podoba :)

UWAGA UWAGA UWAGA 
Mój kolega założył FANPAGE tego bloga na Facebooku, zachęcam do polubienia :)

Czekam na komentarze !!!

PS. Dani wprowadzony specjalnie dla mojej kochanej  Alvesowej :*

9 komentarzy:

  1. Jesteś G E N I U S Z E M! <3 To jest świetne! A Mateusz powinien zrozumieć, że Magda chce spełniać marzenia, a nie... Jestem ciekawa co powie jej Jordi.. ^_^ Już nie mogę doczekać się następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest cudowne, a Jordi jest taaaaaki słodki *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Ponieważ, ponieważ...? Aj, aj, aj, znowu sobie umieram z ciekawości. Ale cieszę się, że się dowiedziałam, iż chodzi o Jordiego :D Zaskoczyłaś mnie tą postacią:D
    Świetne!

    OdpowiedzUsuń
  4. Aaa dziękuje <3 Blog oczywiście świetny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. ACH NADROBIŁAM TE 3 ROZDZIAŁY I JESTEM POD WIELKIM WRAŻENIEM MIMO, ŻE BLOG O BARCELONIE. :) jeśli chcesz to u mnie nowy 13. :)
    http://madridistaloveforever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. zapraszam na nowy somos-tan-felices.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział <3 Już się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału *.*

    OdpowiedzUsuń
  8. poproszę z pikantnymi szczególami! ;d

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetnie piszesz *o*
    Zapraszam do mnie na drugi rozdział:
    http://amorenbarcelona.blogspot.com/2013/06/2-za-jakie-grzechy.html

    OdpowiedzUsuń